Jako, że zawsze staram się szukać pozytywów w każdej sytuacji tak i w jesieni znalazłam plusy. Mianowicie jesień to okres kiedy możemy zadbać o naszą skórę wykonując zabieg Dermapenem.
Jest na to najlepszy czas, ponieważ nasza skóra kilka tygodni po zabiegu nie powinna mieć kontaktu ze słońcem. A już na pewno nie bez silnych filtrów ochronnych.
Korzystając więc z tej aury za oknami udałam się do salonu na Warszawskiej Ochocie Petit Studio Urody. Zawsze z ogromnym zaufaniem oddaję się w ręce Pani Edytki. Opisywałam Wam już jakiś czas temu zabiegi z Ilcsi w Petit.
"Magiczne Pióro" tak właśnie nazywany był Dermapen kiedy pojawił się na rynku amerykańskim. Przypomina długopis, a potrafi zdziałać cuda! Nie tylko potrafi opóźnić proces starzenia się skóry ale także go cofnąć, a to wszystko dzięki temu, że mobilizuje skórę do samoczynnej odnowy. To co mnie urzekło w jego właściwościach to właśnie to, że w stosunkowo naturalny sposób "daje kopa" skórze do produkcji niezbędnych składników by zachowała młody wygląd.
NA CZYM POLEGA ZABIEG
Automatyczne nakłuwanie skóry przy pomocy pulsujących igiełek. Już takie mikroskopijne bodźce uruchamiają procesy naprawcze. W efekcie stymulowana jest produkcja kolagenu i elastyny. Podczas zabiegu dodatkowo wprowadzane są preparaty o właściwościach nawilżających i odmładzających. Dzięki temu niesamowicie wzrasta, w porównaniu do stosowania kremów, wchłanianie aktywnych składników,
Na pewno na myśl o nakłuciach pojawia się u Was pytanie "czy to boli". Powiem szczerze, że moja odporność na ból jest prawie znikoma ale zabieg ten naprawdę jest mało odczuwalny. W niektórych miejscach odczuwałam lekki dyskomfort ale szybko ustępował.
EFEKTY
Dzięki temu, że organizm sam wytwarza nową tkankę, skóra staje się zagęszczona, a zmarszczki są mniej widoczne. Co było dla mnie bardzo ważne delikatna skóra na polikach stała się grubsza, mniej zaczerwieniona i drobne naczynka stały się mniej widoczne. Co więcej zmniejszają się przebarwienia skóry, a jak same najlepiej wiecie niejedna z nas boryka się z tym problemem.
Dermapen ma jeszcze kilka cudownych zastosowań - postaram się opowiedzieć Wam o tym po kolejnej wizycie, na którą na pewno się wybiorę korzystając z okazji, że słońca mamy już tak niewiele.
PO ZABIEGU
Kilka dni po zabiegu skóra jest nieco podrażniona i zaczerwieniona. Potrafi pojawiać się efekt złuszczania naskórka - taki efekt miałam tylko po pierwszym zabiegu (kilka miesięcy temu). Bezpiecznie jest więc nie planować wielkich wyjść tuż po zabiegu. Nigdy nie wiemy jak nasza skóra zareaguje i jak długo będzie dochodzić do siebie. Na własnym przykładzie wiem, że po pierwszym zabiegu skóra regenerowała się ok 4-5 dni, natomiast po drugim już po 2 dniach mogłam wykonać make-up i iść na bal!
Bardzo istotne jest również złagodzenie i wyciszenie skóry odpowiednimi preparatami po zabiegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz!